Zapiski Pacera

Οἶδα οὐδὲν εἰδώς

Teksty

Smutno mi po śmierci Agnieszki Fatygi

Smutno mi po śmierci Agnieszki Fatygi

Bardzo mnie zasmuciła wieść o śmierci Agnieszki Fatygi. Ceniłem ją jako artystkę niezmiernie. W 1991 roku przyjechała do Rybnika na koncert. Było to chyba w Teatrze Ziemi Rybnickiej, o ile dobrze pamiętam. Pracowałem wtedy w rybnickich Nowinach.

Pomyślałem sobie, że dobrze byłoby porozmawiać i zrobić wywiad. Zgodziła się. Przyjęła mnie i fotoreportera (tak, dziennikarze wtedy nie robili zdjęć, nie było cyfrówek) w swej garderobie, przed recitalem.

Miałem takie przeświadczenie, że była bardzo skupiona na rozmowie. Nie dawała poznać, że może niektóre pytania są banalne i słyszała je już sto razy.

Spytałem, czy życzy sobie autoryzacji rozmowy. Potwierdziła. Dała mi swój domowy numer telefonu. Umówiliśmy się kiedy mam zadzwonić. Prawie nic nie poprawiła.

Zenon Keller, towarzyszący mi fotoreporter robił zdjęcia. Zrobił to jedno, gdzie i ja jestem widoczny, na pamiątkę. Rozmawiam z Agnieszką Fatygą, a na jej twarzy widzę to skupienie i sto procent uwagi poświęcanej rozmówcy. Tak ją zapamiętałem.

<< Wróć do poprzedniej strony