Jak grzeszą biskupi

Rzecznik prasowy Konferencji Episkopatu Polski, ks. dr hab. Józef Kloch powiedział: „W kwestiach moralnych nie może być kompromisu. Metoda in vitro jest nie do pogodzenia z postulatem ochrony życia ludzkiego.” Wypowiedź ta dotyczyła kwestii in vitro. Jak to jest, że w kwestii in vitro nie może być kompromisu, a kwestii kary śmierci i wojny kompromis jest możliwy?

Św. Paweł w Liście do Rzymian napisał:

Każdy niech będzie poddany władzom, sprawującym rządy nad innymi. Nie ma bowiem władzy, która by nie pochodziła od Boga, a te które są, zostały ustanowione przez Boga. Kto więc przeciwstawia się władzy – przeciwstawia się porządkowi Bożemu. Ci zaś, którzy się przeciwstawili, ściągną na siebie wyrok potępienia. Albowiem rządzący nie są postrachem dla uczynku dobrego, ale dla złego. A chcesz nie bać się władzy? Czyń dobrze, a otrzymasz od niej pochwałę. Jest ona bowiem dla ciebie narzędziem Boga, (prowadzącym) ku dobremu. Jeżeli jednak czynisz źle, lękaj się, bo nie na próżno nosi miecz. Jest bowiem narzędziem Boga do wymierzenia sprawiedliwej kary temu, który czyni źle.

Zatem występowanie przeciw władzy grozi nie tylko karą śmierci, ale i potępieniem wiecznym. Na marginesie widać jak polscy biskupi grzeszą, występując przeciw władzy, która według św. Pawła, jaka by nie była pochodzi od boga.

Ksiądz Józef Kloch

Ks. dr hab. Józef Kloch

Jan Paweł II apelował o niestosowanie kary śmierci, ale jego wystąpienie nie było kategoryczne. Jako urzędujący papież mógł wydać przecież jednoznaczny zakaz stosowania tej „kary” przez katolików. W końcu katolicy uważają, że był nieomylny. Nie zrobił tego. Dlatego śmiała teza księdza doktora habilitowanego brzmi bałamutnie, żeby nie powiedzieć kłamliwie.

Jak widać wszelka gadka księży o bezwzględnym nakazie ochrony „życia” każdej zygoty jest czystą hipokryzją. Po co im to? Po co kościołowi zakaz stosowania metody in vitro i zakaz aborcji? Przekonuje mnie teza o tym, że Kościołowi Katolickiemu potrzebne są takie zakazy, by utrzymać władzę jaką dysponuje. Emancypacja kobiet i ich prawo do decydowania o sobie niewątpliwie zagraża władzy biskupów.

Dalej w tym wywiadzie szanowny ksiądz mówi o in vitro:

To nie jest etyczne postępowanie. Istnieje alternatywna, etyczna metoda – naprotechnologia, która potrafi leczyć niepłodność, a nie tylko obchodzić problem. Zespół ekspertów ds. bioetycznych Konferencji Episkopatu Polski (KEP) opracowuje właśnie kolejny dokument bioetyczny. Wstępne informacje na ten temat przekazał przewodniczący zespołu, abp Henryk Hoser.

Co za cholera ta neprotechnologia? Jakaś nowa „etyczna” metoda leczenia? Nic z tego. To po prostu katolicki fetysz, czyli „kalendarzyk”. Prof. Jerzy Radwan, niekwestionowany autorytet w kwestii niepłodności, nagradzany za opracowanie nowatorskich metod leczenia niepłodności tak powiedział neprotechnologii, tym wynalazku biskupów:

Termin naprotechnologia jest nieporozumieniem, to przecież zwykłe postępowanie diagnostyczno-terapeutyczne, które my, lekarze zajmujący się leczeniem niepłodności, stosujemy u par chcących zajść w ciążę. (…) Nazywanie powszechnie dostępnych metod stosowanych od kilkudziesięciu lat rewolucyjną metodą leczenia niepłodności to hipokryzja.

Ciekawe. Znów pojawia się słowo hipokryzja. To stało się już znakiem firmowym polskich biskupów. No i jeszcze abp Hoser jako przewodniczący zespołu. Dotychczas ten pan wsławił się zawieszeniem Lemańskiego i chronieniem księdza-pedofila z Tarchomina. Nigdy nie wytłumaczył się także ze swej działalności w Rwandzie podczas wojny domowej w tym kraju. Rzeczywiście, doskonałe kwalifikacje do orzekania o tym co etyczne.

Pedofilia

W tej kwestii rzecznik episkopatu też się wypowiedział:

Utworzenie tych ośrodków ma być wsparciem dla działalności, którą już rozpoczął o. Adam Żak, koordynator KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży, tworząc Centrum Ochrony Dziecka przy Akademii Ignatianum w Krakowie. Na jego ręce została skierowana także prośba, aby opracował wytyczne dotyczące sposobu pracy tych ośrodków. Ta decyzja biskupów świadczy o tym, że KEP nie poprzestaje na wytycznych, na dokumentach, ale podejmuje kolejne kroki.

Centrum ochrony dziecka? Brzmi nieźle. Chociaż nie bardzo widzę te tysiące dzieci zgwałconych przez księży, które garną się do ich kolegów, w poszukiwaniu pomocy. Założę się, że następnym krokiem będzie żądanie państwowych dotacji dla tych ośrodków. Przecież służą pomocą dzieciom…

Żegnaj kościele

No i jeszcze „bolesny dla kościoła” problem apostazji. Ks. dr habilitowany powiedział we wspomnianym wywiadzie, że w 2010 roku było 459 przypadków „apostazji”, czyli opuszczenia kościoła. Ciekawe jak to ksiądz policzył, skoro według prawa kanonicznego obowiązującego tę instytucję, Kościoła Rzymsko-Katolickiego nie można opuścić? A sama „apostazja” jest traktowana jako swego rodzaju kościelna kara połączona z ekskomuniką, którą w każdej chwili można cofnąć. Ciekawe też dlaczego ks. Józef Kloch, nie podał nowszych danych?

Dalej ks. doktor habilitowany mówi o instrukcji, która każe kandydatom na „apostatów”, by spotkali się z proboszczem, po czym kategorycznie stwierdza, że ta procedura: „Wyklucza natomiast przesyłanie takiej deklaracji pocztą. Kościół instytucjonalny prosi takie osoby o spotkanie się z duszpasterzem i ponownie przemyślenie swojej decyzji.”

Ks. Józef Kloch nie powiedział jednak, że takie żądanie jest sprzeczne z polskim prawem, w tym Konstytucją RP i Ustawą z 17 maja 1989 r. o gwarancjach wolności sumienia i wyznania, gdzie w art. 2. 2a) napisano: Korzystając z wolności sumienia i wyznania obywatele mogą w szczególności: (…) należeć lub nie należeć do kościołów i innych związków wyznaniowych.

Tym samym polski Kościół Rzymsko-Katolicki po raz kolejny wykazuje się hipokryzją, piętrząc trudności przed tymi, którzy chcą opuścić jego szeregi. Św. Paweł nie byłby zadowolony. Tylko patrzeć jak ks. Kloch i biskupi zasiadający w Konferencji Episkopatu Polski będą musieli zdać relację przez swym szefem w niebiesiech za sprzeciwianie się prawu państwa, w którym żyją. Wszak: Kto (…) przeciwstawia się władzy – przeciwstawia się porządkowi Bożemu. Ci zaś, którzy się przeciwstawili, ściągną na siebie wyrok potępienia.